Tak dramatyczne informacje przynosi najnowszy raport Radware, które zasłynęło z bezlitosnych dla największych graczy na świecie statystyk informujących o tempie ładowania stron. Bezlitosnych, ponieważ obnażających fakt coraz wolniejszego ładowania stron największych na świecie sklepów www.
W ciągu dwóch lat ujemny bilans czasowy 500 największych sklepów e-commerce wyniósł 47%.
Obraz katastrofy najlepiej pokazuje poniższy wykres. 2012 rok przyniósł średnie czasy na poziomie blisko 7 sekund, co było wynikiem ostatecznie akceptowalnym. Potem było już tylko gorzej, ale przełom przyszedł podczas jesieni 2013 / wiosny 2014, kiedy to topowa pięćsetka największych sklepów na świecie przebiła czas ładowania powyżej 10 sekund.
Wydawałoby się, że przynajmniej absolutnie najlepsze sklepy na świecie powinny stanowić w tej kwestii wzór. Gdy zerkniemy na wyniki TOP 100 od razu widzimy, że nic z tego. Jest jeszcze gorzej! Spośród najlepszej setki, tylko 12% sklepów legitymowało się bardzo szybkim czasem ładowania, czyli poniżej 3 sekund.
Dlaczego czas trzech sekund jest tak istotny? Według Radware strony, które ładują się o sekundę dłużej notują znacząco gorsze statystyki: o 22% mniejszą ilość odwiedzonych podstron, oraz co gorsza, aż o 50% wyższy współczynnik odrzucenia strony.
Na koniec niemniej ważna informacja – najszybsze strony www e-commerce na świecie według współczynnika TTI (Time to Interact).
Jeśli samo jest TTI poniżej 3 sekund to katastrofy nie ma. Swoją drogą na wydłużanie czasu ładowania może również mieć wpływ popularność urządzeń mobilnych, które to normalną wersje witryny zawsze będą wgrywały dłużej.