Internet Retailer przyjrzał się uważnie pięciuset największym markom sprzedającym w Internecie pod kątem przygotowania na m-commerce.
Okazuje się, że rok 2013 jest w tej kwestii przełomowy – duzi sprzedawcy robią bardzo szybkie postępy w najważniejszych, zdaniem Internet Retailera, technikach m-commerce.
W roku 2012 stawiano na sam fakt posiadania strony mobilnej lub takowej aplikacji, ale teraz to już za mało. Liczy się szczegółowa funkcjonalność strony, a także innych elementów, które mogą do niej odesłać.
Mowa tu o na przykład o kodach na opakowaniach produktów lub przesyłkach do klientów, które odeślą na m-stronę www. W 2012 roku tego typu kody posiadało tylko 2.3% sprzedawców, teraz już blisko 19%.
Największą zmianą jest popularyzacja recenzji produktów na m-stronach www.Te publikuje je już blisko 2/3 sprzedawców (rok wcześniej mniej niż 40%). Nic dziwnego, zjawisko odwróconego ROPO (research offline, purchase offline) rośnie w siłę i każda okazja na zapoznanie klienta z ofertą sklepu powinna zostać zmaksymalizowana.
W tym miejscu należy wrócić na chwilę do metkowania produktów kodami, które odczytują smartfony. Sklepy stacjonarne, które posiadają swoje mobilne strony mogą w ten sposób zbierać koszyki zakupowe, które są realizowane przez klientów już w domu, lub po wyjściu ze sklepu.