Business Insider i Ignition pokazały infografikę, która wyraża głęboką nadzieję, że internauci zaczną w końcu płacić na kontent. Nie ustrzegli się jednak błędów merytorycznych.
Pije tu do tego, co przedstawiono na infografice jako kontent 1.0, 2.0 oraz 3.0. W istocie rzeczy poprzednie kontenty opisują formy komunikacji, a nie informację o samej zawartości komunikatów. A to potężna różnica. Pojęcie kontentu 4.0 wyraża raczej nadzieję na większy udział formy komunikacji jeden do wielu, którą znamy z mediów masowych. Tylko wtedy możemy ponownie liczyć na to, że użytkownicy zaczną płacić za treści w internecie.
To, co pozostaje cenne w poniższej infografice to cechy, jakie musi spełniać kontent, aby był chętnie kupowany. Do czego więc musimy przywiązać wagę, aby nasze media sprzedawały?
Po pierwsze, trafność. Profilowanie z pomocą wszelkich dostępnych informacji pozwala na tematyczne powiązanie treści i użytkownika.
Po drugie, apetyczność. Strona internetowa musi być “sexy”. Przykłady to Pinterest czy Instagram. Bez lifestylowej oprawy może być ciężko.
Po trzecie, emocje. W zalewie informacji (data glut) ludzie bardzo często wybierają to, co przemawia do ich emocji.
Po czwarte, elastyczność. Innymi słowy: wygodne płatności np w formie mikro, oraz uniwersalny dostęp do treści z każdego urządzenia – stacjonarnego czy mobilnego.