Takie informacje podaje Dziennik Gazeta Prawna powołując się na wypowiedź jednego z członków zarządu Lidl Polska. Chociaż dziennikarze próbowali uzyskać jakiekolwiek inne informacje na ten temat nic nie ugrali poza ogólnym stwierdzeniem, o tym, że Lidl uważnie analizuje potencjał rynku internetowego.
Na marginesie tej informacji warto wspomnieć o innym marketowym potentacie firmie Bomi. Pomimo buńczucznych zapowiedzi i wzrostu sprzedaży w sieci Bomi ogłosiło bankructwo. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że niegdyś nieźle prosperujące luksusowe delikatesy nie mają żadnych szans na ratunek.
Gdyby z tej strony spojrzeć na wejście Tesco i podobnych mu podmiotów na rynek e-handlu trzeba by powiedzieć, że jest to konieczność, a nie wyłącznie badanie nowych możliwości.
Warto zauważyć, że Lidl w Niemczech prowadzi e-sklep od paru lat, zaś w Polsce ściąga na swoją stronę internetową (jeszcze nie e-commerce) tylu unikalnym użytkowników, żeby znaleźć się TOP3-5 największych e-sklepów w Polsce pod względem zasięgu.