Takich danych na temat polskiego rynku pracy nie było od dawna. Barometr Manpower Perspektywy Zatrudnienia podaje, że Polska ma jedne z najlepszych prognoz rynku pracy w Europie Środkowo-Wschodniej.
Jakby tego było mało, w ogóle w Europie.
Barometr Manpower to badanie, które należy brać na poważnie. Zostało przeprowadzone w 42. krajach w dniach 17 – 19 lipca 2014 r. Próba objęła 65 tys. pracodawców w tym 751 w Polsce. Grupa jest więc całkiem reprezentatywna. Jeśli przyjmiemy, że dobór został przeprowadzony w sposób właściwy, to właśnie mamy pierwsze skowronki zapowiadanych od lat zmian na rynku pracy.
Prognoza wzrostu zatrudnienia tylko na czwarty kwartał 2014 roku wynosi dla Polski 6% – lepiej w Europie wypadły tylko Grecja i Rumunia. Wynik Polski jest podobny do prognozy UK oraz lepszy od Austrii i Niemiec. Naturalnie, jest to tylko informacja o dynamice, liczby bezwzględne są dosłownie bezwzględne dla polskich pracowników.
Istotną informacją jest fakt, że Manpower nie bada całego rynku, a jedynie 10 zdaniem firmy najważniejszych branż, z których największe wzrosty przewiduje się w:
- logistyce i transporcie – 15%
- handlu – 14%
- produkcji przemysłowej – 10%
- HORECA – 10%
- budownictwie – 7%
Prognozy potwierdzają dane spływające z rynku bezrobocia za sierpień. W komunikacie Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej tegoroczny sierpień był najlepszy od 7 lat, czyli od kryzysu na polskim rynku pracy, który został dodatkowo dotknięty globalnym kryzysem gospodarczym.
Czy należy się cieszyć? Tylko umiarkowanie. Nie ma mowy o dynamicznych wzrostach w branżach związanych z nowoczesnymi technologiami. Polski pracownik szuka pracy, zaś polski pracodawca zatrudnia w branżach, które w Europie Zachodniej były motorami gospodarki zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej.
Nawet jeśli zmiany są niewielkie lub tylko dotyczą części gospodarki to i tak trzeba się cieszyć. Trzeba w końcu skończyć z tym ciągłym sceptycyzmem typu – zmiany są niby na lepsze ale zbyt powolne itp.