Czasy się zmieniają, a my wraz z nimi. Stąd Google zaanonsowało zmianę algorytmu mobilnej wersji swojej przeglądarki. Od co najmniej roku Amerykanie prosili właścicieli stron o przystosowanie ich do wersji mobilnych.
Parafrazując Elektryczne Gitary, były już “wzorce przykłady, szlachetne zabiegi, łańcuchy dłoni, zwarte szeregi”. Ale zdaniem Google to za mało, skończył się tydzień dobroci, a kto nie ma poprawnie zrobionej strony mobilnej – ten ręce do góry.
Inżynierowie Google’a zapowiedzieli na oficjalnym blogu, że algorytm wyszukiwarki mobilnej czeka kilka zmian, które zostały “zaadresowane” do stron nieprzyjaznych smartfonom.
Wśród najpoważniejszych grzechów źle przygotowanych stron mobilnych Google wskazał dwa. Błędne przekierowania i błędy strony widoczne tylko dla smartfonów.
W pierwszym wypadku problem dotyczy źle przekierowujących adresów URL. Złość Google’a jest uzasadniona, ponieważ pozycjonuje pojedyncze adresy stron, a nie całe domeny. Stąd inżynierowie chcą mieć pewność, żę adres, który pokaże wyszukiwarka przekieruje właściciela smartfona prosto do strony, do której spodziewa się trafić. W przeciwieństwie do strony głównej.
Drugi przypadek, czyli wyświetlanie stron z błędami tylko dla smartfonów ma swoje podłoże w braku przekierowania na stronę mobilną lub wskazywaniu strony błędu zamiast strony desktopowej, gdy nie posiadamy strony mobilnej.
Google wskazuje także, że niektóre strony nie potrafią prawidłowo przekierować mobilnej wersji botów. Inne z kolei zawierają materiały nie do odtworzenia dla smartfonów np video.
Najcenniejsza informacja jest taka, że Google stworzył odmienną wersję bota, która sprawdza jakość stron mobilnych i wystawia im ocenę, stąd warto mieć się na baczności.
Pan Andrzej myli podstawowe pojęcia – pozycjonowanie a optymalizacja. Akurat to co napisał, to optymalizacja stron mobilnych w Google. Pozdrawiam Kamil
Rzeczywiście warto wiedzieć o SEO nieco więcej ponad rozróżnianie podstawowych pojęć żeby zrozumieć dlaczego w tytule artykułu zostało użyte słowo “pozycjonowanie”, bo rozumiem że do tego odnosi się komentarz.
Zostałem wywołany do tablicy, więc pozwolę odpowiedzieć właścicielowi mensis.pl. Rzezczywiście trzeba znać pojęcia, siedzę w tym od 4 lat i doskonale odróżniam optymalizację od pozycjonowania. Panu Krzysztofowi polecam zajęcie się tym co umie najlepiej – tematyką ecommerce i odpowiadanie bez ostentacyjnego lekceważenia, tak na przyszłość.
Ja nawet na chwilę nie zwątpiłem w Pana umiejętność odróżniania pozycjonowania od optymalizacji. Rozumiem nawet, że trzeba zdobywać linki z wartościowych miejsc i tematycznych wpisów. Niemniej uważam, że niezłym przykładem “ostentacyjnego lekceważenia” jest czyhanie i wypowiadanie się wyłącznie w momentach “potknięć” innych – tak Pan się z nami przywitał. Tak czy inaczej sformułuję jeszcze raz i czytelniej moją poprzednią wypowiedź, bo rzeczywiście zabrzmiała mało precyzyjnie. Omawiane w tekście elementy to optymalizacja. Amen. Użyte słowo “pozycjonowanie” w tytule to optymalizacja – tytułu tego wpisu rzecz jasna choć ktoś może stwierdzić, że przesadzona. Fakt, mało znam się na SEO, Andrzej siedzi w tym od lat, a ja w wolnych chwilach bawię się w Robin Hood’a. Wszystkiego dobrego.
Poczułem się już w 100% zoptymalizowany!