“Jesteśmy zjednoczonym głosem ekonomii Internetu” powiadają: wyżej wymienieni oraz wielu innych (między innymi: Zynga, Linkedin, Yahoo, AOL). Potem niestety dodają, że głos ten dotyczy jedynie najważniejszych amerykańskich przedsiębiorstw.
Cała inicjatywa powstała w celu “wzmocnienia i ochrony wolności w internecie oraz promowaniu innowacji ekonomicznego wzrostu”. Na końcu wspomina się także o wzmocnieniu roli użytkowników. Prawda jest jednak nieco mniej szlachetna i wspomina o niej redakcja Technology Review.
The Internet Assciation to grupa lobbingowa zlokalizowana w Waszyngtonie. Jej celem jest ochrona interesów powyższych gigantów internetu. Chodzi tu głównie o zapobieganie legislacji, która mogłaby zagrozić wypracowanym modelom biznesowym amerykańskich gigantów internetu. Tak jak to miało miejsce z ustawami SOPA i PIPA, które mogły dość mocno podkopać biznesowy model Google’a.
Dlatego też głównymi polami lobbingu organizacji będą: piractwo, prawa autorskie, prywatność oraz bezpieczeństwo w sieci. Wbrew pozorom inicjatywa ta “nie odkrywa Ameryki”, a jest raczej usankcjonowaniem aktualnego stanu rzeczy. Tylko w tym roku Facebook wydał 1.6 miliona dolarów na lobbing wśród polityków, zaś Google blisko 10 milionów dolarów.