Każdy z nas cierpiał z powodu tej sytuacji: próbujemy zmienić adres doręczenia, nie mamy numeru listu przewozowego i zaczyna się nierówna walka z infolinią firmy kurierskiej.
Dzień, jak co dzień w e-commerce, chciałoby się rzec: klient dzwoni z błagalną prośbą do sklepu internetowego i informuje, że chciałby odebrać przesyłkę pod innym adresem. Co robi obsługa? Nerwowo poszukuje numer listu i zazwyczaj próbuje klientowi pomóc pomstując cicho pod nosem na dezorganizację pracy, bo zapewne klient ominął maila od sklepu z potwierdzeniem wysyłki, gdzie numer listu już był. I tak dalej, i tak dalej.
Potem mamy gorączkowe próby „dobicia się” do infolinii firmy logistycznej, która o ile odbiera, to z pewnością nie jest skora do wielkiej pomocy także z prostej przyczyny – dezorganizacji pracy kuriera, który ma niezwykle napięty grafik i musi dokładnie planować postoje nawet na załatwienie potrzeby fizjologicznej. W tym właśnie momencie wkracza do akcji nowa zabawka UPS-u – chatbot dla posiadaczy zarejestrowanych kont klienckich „UPS My Choice”.
Chatbot jest dostępny wyłącznie dla zalogowanych klientów UPS. Udziela on informacji o planowanym czasie i miejscu doręczenia przesyłek. Poza tym, pozwala na zmianę adresu doręczenia czuwając przy tym cały czas nad całym procesem doręczenia przesyłki. Co więcej, chatbot UPSu będzie dostępny przez Messengera Facebooka, Skype’a oraz amazonowską Alexę. Nareszcie big data połączona ze sztuczną inteligencją dociera do progu domów przeciętnego Kowalskiego, to znaczy Smitha.
Panie Lemański, niech Pan nie wypisuje bzdur. Wystarczy, żeby ta złodziejska i leniwa firma (tj. UPS) na swoim śmieciowym serwisie WWW stworzyła prosty i przejrzysty formularz elektroniczny, który pozwoliłby zmienić adres dostarczenia przesyłki. Tak jak to zrobiły inne firmy, np. DHL. Zwykły Kowalski ma w d… chatbot’y. Tworzenie kont dla zwykłych Kowalskich w serwisie firmy spedycyjnej, jest bezsensowne, bo wku…e – strata czasu przy próbie wykonania prostej czynności. Zwykły Kowalski chce jak najszybciej i najłatwiej wykonać to, co potrzebuje. Ten chatbot to jest kolorowa efektowna… pierdółka. Widać, że w korpo na górze półgłówki dorwały się do rządzenia firmą. Brakuje tam właściciela, porządnego biznesmena starej daty, co trzymałby firmę żelazną ręką, pogonił kota batalionom reklamiarzy i zlecił kompetentnej firmie informatycznej wykonanie porządnego serwisu WWW, ukierunkowanego na klientów.